Olimpijskie lato
0
Zbyszek miał nogi do chóru a głos do baletu. Dom był na małym pagórku. Padał deszcz. A po wilgotnym ponoć głos dobrze niesie. Zbyszek zakłócił ciszę nocną w całej okolicy. Dobrze, że nikt nie interweniował. Tylko Jarki jeszcze w następne wakacje żartowali mówiąc, że...