Komentarz do wpisu: Turyńska fatamorgana, st.pauli
Sądzę, że Juventus nie jechał do Berna wyluzowany, gdyż nie miał zapewnionego zwycięstwa w grupie. W przypadku nawet remisu (w ciągu ostatnich lat zdarzały się im ze słabszymi rywalami takimi jak Nordsjaelland i FC Kopenhagą, nie mówiąc o porażce z Olympiakosem) oraz zwycięstwa United w Valencii (skoro wygrali w Turynie, to dlaczego nie na stadionie rywala, który o nic nie walczył), skończyliby grupę na drugim miejscu. Uważam, że skoro przegrali z Młodymi Chłopcami, to mogą przegrać z każdym. Owszem, nie jesteśmy wróżbitami Maciejami i wróżkami Sybillami, ale wątpię, że drużyna, która jesienią dwa razy miewa "zaćmienie" w starciu z gorszą drużyną, wiosną wyeliminuje ekipę równą sobie lub lepszą (a takich znajdzie się ok. czterech).