Lampard: Jestem wściekły
Po porażce z Arsenalem Frank Lampard nie ukrywał swojego gniewu pod adresem swoich zawodników, którzy pozwolili pogrążonemu w kryzysie lokalnemu rywalowi na odbicie się od dna. Szkoleniowiec Chelsea miał przede wszystkim pretensję za wygląd pierwszej połowy meczu.
Fatalna pierwsza połowa, nieco lepsza druga, ale w tamtym momencie mieliśmy już zbyt wiele do odrabiania strat. Nie byliśmy zbyt dobrzy w podstawowych rzeczach - sprintach, nakładaniu pressingu, bieganiu, szybkości podań - te wszystkie podstawy były bardzo kiepskie. Mogę opowiadac o tym meczu, ale to piłkarze powinni tez przyjąć za niego odpowiedzialność.
Nie jestem pewien czy samozadowolenie jest tu właściwym słowem, ale zdecydowanie zbyt letargicznie podeszliśmy do pierwszej połowy. Niezależnie od tego, czy mierzysz się z Arsenalem, który znajduje się w złym okresie ale który ma dobrych zawodników, czy z jakąkolwiek inną drużyną Premier League - nie możesz w ten sposób wychodzić na boisko - mówił rozsierdzony Lampard.
Martwię się ale nie jestem pewien, czy jest to kwestia naszego samozadowolenia. Nasze przesłanie przed meczem było proste: musieliśmy zaatakować rywala we właściwy sposób i tego nie zrobiliśmy. Przekaz był jasny: Arsenal to niebezpieczny zespół. Kiedy wychodzisz an boisko i dajesz z seibie 60-70%, nie wygrasz żadnego starcia.
Jestem zły, ponieważ chcę abyśmy wygrywali. Dziś mieliśmy okazję na zajęcie drugiego miejsca w tabeli, ale dostaliśmy dokładnie to, na co zasłużyliśmy.
Już w przerwie Lampard sięgnął po dwie zmiany: za Kovacica wszedł Jorginho, a Wernera zastąpił Hudson-Odoi.
Brak goli jest z pewnością czymś, na podstawie czego ocenia się ofensywnych zawodników, mogłem w tym miejscu sięgnąć po więcej zmian, ale czułem, że muszę wykonać zmiany w tych dwóch obszarach, aby wstrzyknąć do zespołu dodatkową energię. Dziś Timo nie dawał nam wystarczająco dużo - czy z piłką czy bez niej. Musimy mu dać trochę czasu ponieważ trafił do innej ligi. Porozmawiam z nim, ale to była decyzja, której potrzebowałem. Musiałem wprowadzić zmiany, aby spróbować zmienić przyczynę słabej gry.
Po raz kolejny rzutu karnego nie wykorzystał Jorginho - była to już trzecia zmarnowana jedenastka w tym sezonie.
Nie będę w tej chwili tego komentował, ale swoim występem dodał wiele pozytywów dla naszej gry.