Jędrzej Brożyniak: Mam nadzieję, że od czerwca świat będzie wracał do normy
– Myślę, że prędzej czy później wszystko wróci do normy, ale na dzień dzisiejszy ważne jest, żebyśmy bez wyjątku potraktowali tą sprawę bardzo poważnie. Dlatego przyłączam się do akcji #ZostańWdomu i proszę każdego o odpowiedzialność – powiedział Jędrzej Brożyniak, który ostatnio z Piotrem Janiakiem wygrał turniej World Tour w Langkawi. W połowie marca wraz […]
Artykuł Jędrzej Brożyniak: Mam nadzieję, że od czerwca świat będzie wracał do normy opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
– Myślę, że prędzej czy później wszystko wróci do normy, ale na dzień dzisiejszy ważne jest, żebyśmy bez wyjątku potraktowali tą sprawę bardzo poważnie. Dlatego przyłączam się do akcji #ZostańWdomu i proszę każdego o odpowiedzialność – powiedział Jędrzej Brożyniak, który ostatnio z Piotrem Janiakiem wygrał turniej World Tour w Langkawi.
W połowie marca wraz z Piotrem Janiakiem wygrałeś turniej z cyklu World Tour na malezyjskiej wyspie Langkawi. Można to uznać za jeden z twoich największych sukcesów? Chyba jednak ten triumf ma trochę gorzki smak przez to, co obecnie dzieje się na świecie?
Jędrzej Brożyniak: Faktycznie, jest to jeden z moich największych sukcesów. Zarówno do Langkawi, jak i do Doha, gdzie również zdobyliśmy złoto, pojechaliśmy w trakcie sezonu halowego i nasza forma plażowa była pod dużym znakiem zapytania. Niezmiernie cieszymy się, że właśnie nie będąc w optymalnej formie, udało nam się wygrać te turnieje, co pozwala z optymizmem patrzeć na nasze starty w dwu lub trzy gwiazdkowych World Tourach, w których na pewno będziemy chcieli spróbować swoich sił, o ile będzie nam to dane, bo sytuacja na świecie jest niepokojąca. Już wiadomo, że wszystkie turnieje do końca maja są odwołane. Mam nadzieje, że od czerwca powoli świat będzie wracał do normalności, a co będzie dalej? Czas pokaże.
W półfinale ograliście rywali z Tajwanu, w finale w trzech setach wykazaliście wyższość nad Szwedami. Można powiedzieć, że pierwszy mecz mieliście pod kontrolą, a w finale moment słabości przytrafił wam się w drugim secie?
– Trzeba pamiętać, że warunki pogodowe w Malezji znacznie różnią się od naszych w Polsce. Duża wilgotność i wysoka temperatura mocno dawała nam się we znaki, w każdym z tych meczów nie tylko walczyliśmy z przeciwnikiem, ale również z pogodą. Myślę, że dużym atutem naszej pary w tych warunkach było to, że mogliśmy grać w bloku na zmianę, gdyż sam kiedyś grałem jako blokujący, a Piotrek też miał swoje epizody w obronie. Jesteśmy obaj stosunkowo wysocy, więc ten system gry pozwalał na znaczne oszczędzanie sił. Wracając do meczów, wydaje mi się, że w półfinale wykorzystaliśmy swoją przewagę fizyczną i można powiedzieć, że cały mecz był pod kontrolą. Finał natomiast zaczęliśmy źle, ale w środkowej fazie pierwszego seta zmieniliśmy taktykę i większość zagrywek kierowaliśmy w broniącego szwedzkiej pary, co pozwoliło nam na odrobienie strat i ostatecznie jego wygranie. Gdy w drugim secie przeciwnik złapał większą przewagę, wiedzieliśmy, że mądrzej będzie zostawić siły na trzeciego seta niż próbować odrabiać dużą stratę punktową. Tie-break zaczął się dla nas fatalnie od 0:3, ale szybko wzięty czas pozwolił nam wrócić do gry i zdobyć 8 punktów z rzędu. Po tej serii kontrolowaliśmy mecz do samego końca.
Nie mieliście problemów z powrotem do Polski? Jak przyjąłeś informację o przymusowej kwarantannie i jak czujesz się w tej sytuacji?
– Problemów i zwrotów akcji było mnóstwo. Całą historię opisaliśmy na naszym fanepagu jenio/janio. Tutaj chcielibyśmy ponownie podziękować jeszcze raz wszystkim osobom, które zaangażowały się w nasz powrót, bo bez tego w najlepszym przypadku utknęli byśmy w Dubaju. Cała nasza podróż trwała około 50 godzin – cztery loty, taksówka pod granicę i jeszcze po drodze wypadek. Wiadomość o kwarantannie na początku przyjąłem dość nerwowo i z niedowierzaniem, jednak po późniejszej informacji o odwołaniu lotów do Polski kwarantanna już nie była taka straszna. Największym problemem jest to, że jestem sam. Moje mieszkanie, które normalnie tętni życiem, gdyż mam trójkę dzieci, stało się zupełnie puste. Czasem człowiek chciał mieć choć chwilę spokoju, jednak rozłąka od rodziny przeciągnęła się do ponad 3 tygodni, to zdecydowanie trudny okres dla nas wszystkich. Na tą chwilę pozostaje kontakt z bliskimi przez internet i… trening w domu.
Spodziewałeś się, że koronawirus będzie siał takie spustoszenie w wielu krajach, wpływając nie tylko na bezpieczeństwo i zdrowie ludzi, ale także na dziedziny takie jak gospodarka, kultura czy sport? Czy można pokusić się o stwierdzenie, że nic już nie będzie takie samo jak przed wybuchem tej pandemii?
– Myślę, że prędzej czy później wszystko wróci do normy, ale na dzień dzisiejszy ważne jest, żebyśmy bez wyjątku potraktowali tą sprawę bardzo poważnie. Dlatego przyłączam się do akcji #ZostańWdomu i proszę każdego o odpowiedzialność. Zarówno Piotrek, jak i ja wracaliśmy podstawionymi samochodami i siedzimy sami w domach. Zachowaliśmy wszelkie środki ostrożności. Czujemy się świetnie, nie mamy żadnych objawów, ale wiemy, że nie zawsze one występują, więc każdy z nas do końca kwarantanny zostanie w domu sam.
W najbliższych tygodniach praktycznie wszystkie turnieje siatkówki plażowej zostały odwołane. Myślisz, że uda wam się jeszcze zagrać jakiś turniej w tym roku?
– Nie wyobrażam sobie, żeby cały sezon się nie odbył. Tak jak mówiłem wcześniej do czerwca na pewno nic nie zagramy, jednak mam nadzieję, że za dwa miesiące sytuacja będzie już opanowana i powoli wszystko będzie wracało do normy. Na razie pamiętajmy, żeby zostać w domu, trochę zwolnić i spędzić czas z rodziną. Myślę, że w tych czasach każdemu przyda się refleksja, „co jest najważniejsze w życiu”.
Artykuł Jędrzej Brożyniak: Mam nadzieję, że od czerwca świat będzie wracał do normy opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.