Kamil Semeniuk: Najważniejsze, żeby grać efektywnie, a nie efektownie
Mistrzowie Polski nie zwalniają tempa i w środowe popołudnie odnotowali osiemnaste zwycięstwo w PlusLidze, pokonując w stosunku 3:0 GKS Katowice. Spotkanie obfitowało w wiele błędów własnych obu ekip, kędzierzynianie nie prezentowali siatkówki w najlepszym swoim wydaniu, niemniej w decydujących momentach dwóch pierwszych setów przyspieszali, co pozwalało im zwyciężyć. Trzecia partia była tylko formalnością. Kolejne dobre […]
Artykuł Kamil Semeniuk: Najważniejsze, żeby grać efektywnie, a nie efektownie opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
Mistrzowie Polski nie zwalniają tempa i w środowe popołudnie odnotowali osiemnaste zwycięstwo w PlusLidze, pokonując w stosunku 3:0 GKS Katowice. Spotkanie obfitowało w wiele błędów własnych obu ekip, kędzierzynianie nie prezentowali siatkówki w najlepszym swoim wydaniu, niemniej w decydujących momentach dwóch pierwszych setów przyspieszali, co pozwalało im zwyciężyć. Trzecia partia była tylko formalnością. Kolejne dobre zawody rozegrał Kamil Semeniuk, który w całym meczu zdobył 14 punktów atakując z 63% skutecznością. Po jego zakończeniu podzielił się z nami wrażeniami oraz opowiedział o kolejnych pojedynkach, które czekają Grupę Azoty Zaksa.
Zgodzi się pan z twierdzeniem, że to był mecz błędów, a w decydujących momentach popełnialiście ich mniej, dzięki czemu wygraliście?
Kamil Semeniuk: – Możliwe, że tak było, ale tak na świeżo, tuż po zakończeniu spotkania, nie jestem w stanie powiedzieć, co się stało, że ten mecz tak się potoczył. Zgadzam się z tym, że w pojedynku przeciwko GKS-owi popełniliśmy mnóstwo błędów, zwłaszcza w polu serwisowym, a wiemy, że często zagrywka układa nam spotkanie. Niemniej w kluczowych fragmentach nasz serwis funkcjonował, co pozwalało nam grać własną siatkówkę i skupiać się na taktyce, którą mieliśmy opracowaną przed meczem, co pozwoliło nam zwyciężyć.
Wasza gra w spotkaniu przeciwko katowiczanom nie przypominała tej do jakiej wszystkich przyzwyczailiście. Duża liczba błędów, czy niedokładności sprawiała, że nie wszystko funkcjonowało tak jak zawsze.
– Dla nas najważniejsze jest zwycięstwo za trzy punkty. Jeżeli będziemy tak grać i zwyciężać to nie będzie nas interesowało, czy ta nasza siatkówka się podoba kibicom, czy też nie. My chcemy być skuteczni w tym co robimy. Może wcześniej graliśmy trochę bardziej widowiskowo i efektownie niż to było w meczu przeciwko GKS-owi, ale najważniejsze jest to, żeby grac efektywnie, a nie efektownie.
Liga nie zwalnia i już w sobotę przyjeżdża do was Trefl Gdańsk, który niejednokrotnie udowodnił już w tym sezonie, że potrafi walczyć do ostatniej piłki. Kibice mogą szykować się na fajne widowisko?
– Oczywiście, że tak. Myślę, że większość meczów w PlusLidze jest interesująca, a każde spotkanie jest na swój sposób trudne. Mecz z Treflem Gdańsk będzie jednym z cięższych, bo wiemy, że jeżeli oddamy im pole do gry to potrafią grać bardzo dobrą siatkówkę. Pamiętamy też, że po bardzo zaciętym spotkaniu w Gdańsku wygraliśmy je, dlatego trzeba przeanalizować, jak wtedy zagraliśmy. Oczywiście od tego momentu minęło bardzo dużo czasu, ale pewne schematy pozostały. Jesteśmy spokojni o to jak będziemy przygotowani pod kątem taktycznym przez nasz sztab szkoleniowy. Mam nadzieję, że wyjdziemy z niego zwycięsko.
Sytuacja w tabeli jest dla was bardzo korzystna, gdyż chyba można uznać, że w walce o pierwsze miejsce rundy zasadniczej liczycie się już tylko wy oraz warszawianie. Jak duże to ma znaczenie w dalszej części?
– Wiadomo, że najlepiej byłoby zakończyć fazę zasadniczą na pierwszym miejscu, bo startuje się z tzw. pole position w każdym spotkaniu w play-offach. Niemniej jednak myślę, że nie ma co rzucać wszystkich sił na to, żeby zająć to pierwsze miejsce, bo powoli w PlusLidze atut własnej hali nie istnieje. Może w przypadku takich specyficznych ośrodków, jak w Sosnowcu, czy Zawierciu można mówić, że sprzyjają gospodarzom, ale w przypadku drużyn z czuba tabeli tak nie jest. Hale są do siebie bardzo podobne, więc to nie będzie przeważało w tych najważniejszych meczach, tylko dyspozycja dnia i to jak każdy będzie przygotowany.
W przyszłym tygodniu czeka was też pojedynek z mistrzem Rosji w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Nie będzie to przyjemna wyprawa, gdyż rywal trudny, a do tego dochodzi uciążliwa podróż. Wybiegacie już myślami do tego spotkania?
– Po losowaniu była w szatni wielka debata dotycząca tego na kogo trafiliśmy i jak to wszystko zaplanować logistycznie. Powoli myślimy już o tym spotkaniu, ale musimy się skupić na tym co jest tu i teraz, a przed nami jeszcze pojedynek w PlusLidze. Po nim na pewno będzie chwila na przygotowanie się do tego spotkania, zarówno mentalnie pod względem podróży i całej tej organizacji transportowej, po taktykę na rywala, bo jest to mistrz Rosji, więc będzie na pewno ciężka batalia, ale myślę, że damy radę.
Artykuł Kamil Semeniuk: Najważniejsze, żeby grać efektywnie, a nie efektownie opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.