Dariusz Daszkiewicz: Stanowimy monolit
– Potrafimy się spiąć, im większe drużyna ma problemy, tym pozostali dają większą jakość na parkiecie. To też bardzo ważne. Obawiałem się tego poniedziałkowego spotkania, ponieważ zespół z Bydgoszczy gra naprawdę dobrą siatkówkę. Dopóki mieli przyjęcie to grali świetnie – powiedział trener GKS-u Katowice, Dariusz Daszkiewicz. W poniedziałek jego podopieczni pokonali BKS Visłę Bydgoszcz 3:1, […]
Artykuł Dariusz Daszkiewicz: Stanowimy monolit opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
– Potrafimy się spiąć, im większe drużyna ma problemy, tym pozostali dają większą jakość na parkiecie. To też bardzo ważne. Obawiałem się tego poniedziałkowego spotkania, ponieważ zespół z Bydgoszczy gra naprawdę dobrą siatkówkę. Dopóki mieli przyjęcie to grali świetnie – powiedział trener GKS-u Katowice, Dariusz Daszkiewicz. W poniedziałek jego podopieczni pokonali BKS Visłę Bydgoszcz 3:1, co przybliżyło ich do awansu do fazy play-off.
Mimo dwupunktowego prowadzenia w końcówce pierwszej partii i kilku piłek setowych nie byliście w stanie jej wygrać. Czego zabrakło do odniesienia zwycięstwa w trzech setach?
Dariusz Daszkiewicz: – Przede wszystkim to my mieliśmy kłopoty z wyprowadzeniem ataku. W pierwszym secie nasza skuteczność w tym elemencie była na poziomie 44%. Natomiast we wszystkich trzech pozostałych wynosiła ona odpowiednio 68, 69 i 71%. Z taką postawą w ofensywie można wygrywać. Odwrotna sytuacja miała miejsce w Bydgoszczy. W premierowej partii zaprezentowali się bardzo dobrze w ataku, na poziomie 50%, a później im ta skuteczność zaczęła spadać. Przede wszystkim my zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką. Dopóki nasi rywale przyjmowali to Michal Masny prowadził bardzo dobrze grę i Visła atakowała w większości na pojedynczym bloku. Kiedy zaczęli mieć kłopoty w odbiorze to nasza gra wyglądała dużo lepiej.
Dobrą zmianę dał też Jakub Jarosz. To jego pierwsze spotkanie, w którym zagrał przez trzy sety od meczu ze Skrą. Z bełchatowianami zmierzyliście się w połowie stycznia.
– Kuba jest gotowy do gry. Na pewno potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby zaczął grać na takim wysokim poziomie. W poniedziałek zaprezentował się kapitalnie, dał bardzo dobrą zmianę: w ataku, bloku, zagrywce. Troszkę się obawiałem jak wypadnie na pełnym dystansie, ale wszystko ułożyło się pomyślnie. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym będzie się coraz lepiej czuł na boisku.
W ostatnich kilka meczach daliście sobie radę jednak bez niego. W większości spotkań Wiktor Musiał pokazał się z dobrej strony. W starciu z Resovią nie zagrał także Rafał Szymura, a również zwyciężyliście za trzy punkty.
– Myślę, że to nasza siła. Stanowimy monolit. To naprawdę fantastyczny zespół, w którym każdy pojawiając się na boisku, daje pozytywną zmianę. Potrafimy się spiąć, im większe drużyna ma problemy, tym pozostali dają większą jakość na parkiecie. To też bardzo ważne. Obawiałem się tego poniedziałkowego spotkania, ponieważ zespół z Bydgoszczy gra naprawdę dobrą siatkówkę. Dopóki mieli przyjęcie to grali świetnie. Tym bardziej się cieszę, że oprócz tego pierwszego seta, w którym mieliśmy piłkę setową w górze, ale nie udało się jej wykorzystać, w trzech następnych kontrowaliśmy przebieg tego starcia.
Policzyłem sety, które rozegraliście w tym sezonie, jest ich 89. To aż o 10 więcej niż mają drugie w tej klasyfikacji MKS Będzin i Ślepsk Malow Suwałki. Jaki to ma wpływ na zespół?
– Na szczęście te ostatnie mecze już rozstrzygaliśmy w trzech lub czterech setach. Na pewno stanowiło to problem, kiedy graliśmy co trzy dni po pięć setów. Dodatkowo te spotkania były rozgrywane o takiej nieszczęśliwej porze, o 20:30. Jeśli byliśmy gospodarzami to jeszcze to nie problem, bo wtedy gracze się położą około 1:00. Jednak jeśli gramy nawet w takim niedalekim Rzeszowie to i tak są to 3,5 godziny jazdy, byliśmy w domach o 5:00. To na pewno było kłopotliwe w pewnym momencie. Ta praca, którą zawodnicy wykonali w okresie przygotowawczym, pozwoliła im zaprezentować się na wysokim poziomie w tych wszystkich spotkaniach.
Czyli bardzo się przydała ta kilkutygodniowa przerwa po tym intensywnym okresie na początku sezonu?
– Właśnie akurat po tej przerwie dopadła nas ta plaga kontuzji. Również mieliśmy nadzieję, że trochę się podleczymy podczas tej przerwy, ale te wszystkie nasze największe problemy zaczęły się po tym wolnym okresie. Nam za bardzo on nie pomógł.
Nie da się ukryć, że jesteście blisko awansu do fazy play-off. Następny mecz gracie z MKS-em Będzin i dla obu drużyn będzie to bardzo ważne spotkanie. Ewentualne wasze zwycięstwo praktycznie zapewni wam miejsce w ósemce, a wygrana MKS-u pozwoli im się do niej zbliżyć.
– Na pewno będzie to kolejny bardzo ważny mecz. Tutaj nie ma jednak spotkań nieważnych, obok których można przejść obok. To pokazało dobitnie to poniedziałkowe starcie, ponieważ musieliśmy zagrać na 100% swoich możliwości, żeby pokonać bydgoszczan. Zdajemy sobie sprawę, podejrzewam, że zawodnicy Będzina także, że będzie to ciężki mecz na bardzo trudnym terenie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby go wygrać.
Później czekają was trzy mecze z drużynami z czołówki tabeli. O punkty może być już trochę ciężej.
– Na pewno będzie ciężko, ale każdy mecz ma swoje trudności. Dla mniej najważniejsza jest postawa moich zawodników. Jeżeli gramy dobrą siatkówkę to możemy zdobyć punkty z każdym.
Artykuł Dariusz Daszkiewicz: Stanowimy monolit opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.