Bartosz Zrajkowski: Mam nadzieję, że problemy kadrowe mamy już za sobą
– Tylko i wyłącznie przez naszą dekoncentrację i nieuwagę mecz skończył się w czterech, a nie w trzech setach. Byliśmy źli sami na siebie, że przegraliśmy tego praktycznie wygranego seta, więc nie chcieliśmy dopuścić do tie-breaka. Najważniejsze, że mamy trzy punkty i wygraną na koncie – powiedział po zwycięstwie w Głogowie rozgrywający LUK Politechniki Lublin, […]
Artykuł Bartosz Zrajkowski: Mam nadzieję, że problemy kadrowe mamy już za sobą opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
– Tylko i wyłącznie przez naszą dekoncentrację i nieuwagę mecz skończył się w czterech, a nie w trzech setach. Byliśmy źli sami na siebie, że przegraliśmy tego praktycznie wygranego seta, więc nie chcieliśmy dopuścić do tie-breaka. Najważniejsze, że mamy trzy punkty i wygraną na koncie – powiedział po zwycięstwie w Głogowie rozgrywający LUK Politechniki Lublin, Bartosz Zrajkowski.
W minionej kolejce wywieźliście trzy cenne punkty z Głogowa. Była to wasza druga wygrana z rzędu, czyli kryzys macie już za sobą?
Bartosz Zrajkowski: – Bardzo chciałbym, aby tak było. Powoli wracamy do naszej gry i stabilizacji. Jest to budujące i optymistyczne. Mam nadzieję, że problemy kadrowe mamy już za sobą. W optymalnym składzie zaczynamy trenować, więc napawa to optymizmem.
Ale chyba w Głogowie łatwo o punkty nie było?
– W żadnym meczu nie jest łatwo o punkty, bo każda drużyna o coś walczy. Jedni potrzebują zwycięstw, aby się utrzymać w lidze, a inni tak jak my chcą punktować, żeby z jak najlepszego miejsca wystartować w play-off. Nie ma co ukrywać, że głogowianie walczą o ligowy byt, więc punkty są im bardzo potrzebne. A poza tym te słabsze drużyny zawsze bardzo mobilizują się na mecze z teoretycznie silniejszymi rywalami. Chcą w nich pokazać się z jak najlepszej strony.
A co stało się w trzecim secie? Wydawało się, że będzie 3:0, bo prowadziliście 19:14 i nagle stanęliście. Zabrakło koncentracji?
– Śmieliśmy się, że po co być wcześniej o godzinę w autokarze i w domu jak można sobie jeszcze dłużej pograć w siatkówkę (śmiech). Myśleliśmy, że mecz skończy się w trzech partiach. Zabrakło nam koncentracji. Dlatego musieliśmy rozegrać czwartego seta.
Ale w sumie ta przegrana końcówka po walce na przewagi mogła sprawić, że mecz się odwróci…
– W czwartym secie mniej więcej do dziesiątego punktu było równo, ale później odskoczyliśmy. Tylko i wyłącznie przez naszą dekoncentrację i nieuwagę mecz skończył się w czterech setach, a nie w trzech. Byliśmy źli sami na siebie, że przegraliśmy tego praktycznie wygranego seta, więc nie chcieliśmy dopuścić do tie-breaka. Najważniejsze, że mamy trzy punkty i wygraną na koncie.
Wspomniałeś o kontuzjach. Macie nowego libero. Jak japoński zawodnik wkomponował się w drużynę?
– Mocno odzwierciedla się w nim wzór japońskiej siatkówki. Jest dobrze wyszkolony technicznie. Jest solidnym i walecznym zawodnikiem. Japońskie serducho mocno u niego bije. Dobrze wkomponował się w drużynę. Powoli staje się jej ważnym punktem. Fajnie mieć azjatycki akcent w drużynie. Dodaje on trochę kolorytu zarówno naszemu zespołowi, jak i całej lidze. Nie kojarzę, aby w I lidze wcześniej grał jakiś inny Azjata. Jest to istotne także z marketingowego punktu widzenia. Świadczy to tylko i wyłącznie o tym, że I liga jest mocna. Nie tylko mamy PlusLigę, czyli jedną z najlepszych lig na świecie, ale także I ligę, która jest coraz silniejsza.
I bardzo wyrównana…
– W tabeli jest bardzo ciasno. Trzeba trzymać rękę na pulsie, żeby mieć jak najlepsze miejsce przed play-off. Chcemy być wysoko, bo później dzięki temu w play-off można trafić na teoretycznie łatwiejszego przeciwnika. Atut własnej hali też może mieć duże znaczenie. Nie jesteśmy minimalistami. Wiadomo, że im wyższe miejsce zajmiemy po rundzie zasadniczej, tym będzie nam łatwiej, tym więcej meczów zagramy u siebie.
Przed wami mecz z AGH Kraków, która też walczy o miejsce w ósemce. Ostatnio spisuje się coraz lepiej, więc chyba czeka was kolejne trudne wyzwanie?
– Liga jest mocna. Nie ma łatwych spotkań. mecz z AGH też na pewno taki nie będzie. Jest to solidna drużyna, która dzięki swojej sumiennej pracy powoli przesuwa się w tabeli. Znam warsztat Andrzeja Kubackiego, który bardzo mocno stawia na szczegóły. W każdej kolejce trzeba udowadniać swoją wyższość nad rywalami. AGH chce być w play-off. Krakowianie powoli do tego dążą. Ostatnie ich wyniki pokazują, że są na dobrej drodze, dlatego na pewno mecz z nimi będzie zacięty.
Artykuł Bartosz Zrajkowski: Mam nadzieję, że problemy kadrowe mamy już za sobą opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.