Klopp: To nie będzie starcie pretendentów

Już jutro Liverpool zagra z Chelsea a Jürgen Klopp uważa, że jest zbyt wcześnie, aby ocenić czy The Blues będzie realnym zagrożeniem dla jego zespołu w walce o utrzymania mistrzostwa Premier League.

Chelsea korzystając z końca transferowego zakazu wydała wydał ponad 200 milionów funtów na nowe zakupy, jednak wg trenera Liverpoolu same wydatki nie sprawiają, iż londyńczycy automatycznie staną się pretendentem do tytułu.

Jest za wcześnie, aby powiedzieć, że to starcie pretendentów. Nie chodzi o to, co powinniśmy osiągnąć dysponując określonymi nazwiskami w zespole. Nie stajesz się pretendentem do tytułu ze względu na zawodników, których możesz wystawić lub ze względu na swoje nazwisko, stajesz się pretendentem do tytułu ze względu na sposób, w jaki grasz w piłkę nożną i ten aspekt należy stale rozwijać. To jest najważniejsze, nic innego się nie liczy - mówi Klopp.

Wiem jedno, jestem w Anglii od pięciu lat i wszystkie mecze z różnymi menadżerami Chelsea były niesamowicie trudne, bo to najzwyczajniej w świecie dobry zespół. W tym roku musieli pożegnać Pedro i WIlliana, to byli kluczowi zawodnicy, ale wszyscy bardzo dobrze wiedzą, że pozyskali nazwiska klasy światowej. Oczekuję, że zagrają świetne spotkanie i tego samego oczekuję od nas.

Nie chodzi o nazwanie tego meczu spotkaniem pretendentów, to będzie rywalizacja dwóch zespołów chcących znaleźć się w sytuacji, która sprawi, że inni będą nazywać ich pretendentami do tytułu. Jest na to za wcześnie, ale uważam, że to będzie niesamowite widowisko. Nie było roku, w którym rywalizacja Chelsea z Liverpoolem przed spotkaniem nie była określana starciem z najwyższej półki. Do nas należy upewnienie się, że ludzie zobaczą to, na co mają nadzieję.