Pięć szybkich wniosków: Lech – Cracovia 1:2
Z początkiem sezonu 2019/2020 jeszcze przed przedstawieniem plusów i minusów danego meczu Lecha Poznań, analizy spotkania, statystyk pomeczowych, analizy gry danego zawodnika czy wyboru najlepszej akcji w wykonaniu Kolejorza prezentujemy pięć szybkich pomeczowych wniosków. Kilkadziesiąt minut po każdym meczu na gorąco pięć spostrzeżeń na temat występu drużyny i poszczególnych piłkarzy.
1) Zasłużona porażka po słabej grze
Po meczu ze Śląskiem przeklinać można było tylko wynik. Dziś był zły i wynik i gra Kolejorza, który od pierwszych minut miał problemy z kreowaniem sytuacji. Lech Poznań z łatwością pozwalał gościom na wyprowadzanie szybkich kontr gubiąc się także przy okazji stałych fragmentów gry. Dobrze przygotowana taktycznie Cracovia czekała na swoje szanse, grała wyrachowanie odnosząc w pełni zasłużone zwycięstwo nad Lechem, który rozegrał zdecydowanie najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Dariusz Żuraw po meczu nie owijał w bawełnę twierdząc tak samo.
2) Wszyscy wyglądali źle
Już w trakcie meczu można było zastawiać się, dlaczego zawodnicy Lecha wyglądają aż tak źle? Wszyscy, dosłownie wszyscy piłkarze grający od początku rozgrywali słabe zawody. Brakowało więcej werwy wśród zawodników, większej determinacji, ambicji i woli walki, piłkarze sprawiali wrażenie zmęczonych i ospałych graczy, którym nie chce się walczyć. W niedzielę zawiedli liderzy ofensywy tacy jak Darko Jevtić, Pedro Tiba czy Kamil Jóźwiak. Nie było dzisiaj żadnego zawodnika, który czymś szczególnym wyróżniałby się na tle słabej drużyny.
3) Cios w entuzjazm
Tak się entuzjazmu wokół klubu nie zbuduje. Lech jest już szósty, na 7 meczów wygrał 3 spotkania przegrywając 2 mecz z rzędu u siebie na który przybyło ponad 25 tysięcy ludzi. Na dodatek na oczach aż tylu kibiców Lech zagrał słabo przegrywając w pełni zasłużenie. Przed nami jesień, pogoda nie będzie zachęcała wielu kibiców do przychodzenia na Bułgarską, frekwencje mogą powoli spadać, a na domiar złego zespół Lecha zrobił w niedzielę wszystko, by jeszcze mocniej zniechęcić ludzi do chodzenia na mecze. Nie można, po prostu nie można tak łatwo tracić goli przy Bułgarskiej, przegrać 2 kolejne spotkania u siebie i w dodatku polec bez walki. Przez wiele minut w meczu z Cracovią walki widać nie było.
4) Klepisko a nie boisko
Dzisiaj przy Bułgarskiej mieliśmy klepisko a nie boisko. Murawa z meczu na mecz jest coraz gorsza, choć ostatnie spotkanie odbyło się 9 sierpnia. Już przed meczem dosłownie śmierdziało na stadionie wilgocią, murawa po pierwszych minutach nie nadawała się do użytku i nie dało się na niej grać po ziemi. Stan nawierzchni oczywiście nie może być wytłumaczeniem niedzielnej porażki, aczkolwiek również mógł mieć wpływ na nieudolną grę Kolejorza, który w ataku pozycyjnym nie umiał zdziałać nic konkretnego. Na grząskiej, miejscami nierównej płycie lepiej jest grać z kontry tak jak grała Cracovia zamiast kreować sytuacje w ataku pozycyjnym prostymi podaniami po ziemi.
5) Przerwa na kadrę w minorowych nastrojach
Mecz z Cracovią będącym ostatnim spotkaniem w pierwszej, letniej części rundy jesiennej zakończył się w najgorszy możliwy sposób, czyli porażką po słabej grze. Wrześniowa przerwa na kadrę będzie smutna, podczas niej ponownie będzie towarzyszyła niepewność i być może nawet strach przed tym co wydarzy się po niej. We wrześniu Lecha czekają kolejne spotkania z drużynami z czołówki zeszłych rozgrywek.
Obserwuj KKSLECH.com i przeglądaj nasze treści również na dwóch portalach społecznościowych. Nasz serwis nie posiada swojego profilu na Facebooku.
—
TWITTER
YOUTUBE
> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <