Joanna Kapturska: Fizycznie jest to chory pomysł
W ramach przygotowań do nadchodzącego sezonu 1. Ligi zawodniczki z Ostrowca Świętokrzyskiego wzięły udział w turnieju rozgrywanym w Mielcu. Podopieczne Łukasza Marciniaka ostatecznie zajęły 4. miejsce. – Mamy sporo kolejnych odpowiedzi na temat naszego zespołu. Widzimy, że rodzi się prawdziwa drużyna. Dziewczyny się zgrywają, ciężko pracują, zespół idzie do przodu. Jeszcze sporo pracy przed nami ale już teraz możemy powiedzieć, że dotychczasowa praca nie poszła na marne – powiedział trener Łukasz Marciniak.
Mecze podczas turnieju w Mielcu toczyły się do dwóch wygranych partii. We wszystkich spotkaniach zawodniczki KSZO zagrały po 3 sety, ale wygrały tylko jedno starcie, z 7R Solna Wieliczka. Pozostałe trzy mecze padły łupem ich rywalek. – Ze wszystkich dziewczyn jestem bardzo zadowolony, każda dała z siebie sto procent. Duże brawa dla Julki Marcyjanik, która była zmuszona grać dwa mecze na libero i poradziła sobie świetnie. Pokazała w ten sposób, że najważniejsza jest dla niej drużyna, a nie jej indywidualne ambicje – stwierdził trener. – Mamy sporo kolejnych odpowiedzi na temat naszego zespołu. Widzimy, że rodzi się prawdziwa drużyna. Dziewczyny się zgrywają, ciężko pracują, zespół idzie do przodu. Jeszcze sporo pracy przed nami ale już teraz możemy powiedzieć, że dotychczasowa praca nie poszła na marne. Wraz z trenerem Mikołajem jesteśmy dumni z naszych zawodniczek – dodał Łukasz Marciniak.
Dość osobliwy był terminarz turnieju. Po przyjeździe do Mielca ostrowczanki zagrały dwa mecze z rzędu i po przerwie musiały rozegrać kolejny. – Sobota była dla nas istnym maratonem. Jeszcze chyba nigdy nie grałam trzech meczów w jeden dzień, w tym dwóch pod rząd, szczególnie, że mogłyśmy mieć je rozłożone na trzy dni. Było to dla nas ciężkie wyzwanie. W trzecim meczu w sobotę i w ostatnim niedzielnym pojedynku było widać po nas zmęczenie, ale jestem z nas bardzo dumna, że dałyśmy radę. Jestem pewna, że to zaprocentuje w przyszłości, że będziemy mocniejsze – przyznała przyjmująca, Karolina Szczygieł. – Największym minusem turnieju był terminarz – grałyśmy trzy mecze jednego dnia, co było dla nas wykańczające. Bez względu na wiek, fizycznie jest to chory pomysł i nikomu tego nie polecam – wyjawiła atakująca, Joanna Kapturska.
Jak swoje szanse przed sezonem oceniają ostrowczanki? – Drużyny są wyrównane, z każdą można wygrać i przegrać. Wydaje mi się, że tak będzie wyglądać też cała liga. Wiemy na czym stoimy, co musimy poprawić oraz to, że stajemy się silnym kolektywem. Klarujemy się jako zespół i widać, że takie mecze są nam potrzebne. Jako zespół uważam, że zagrałyśmy super siatkówkę, bo zagrałyśmy razem. Swoją grę mogę ocenić na czwórkę – zakończyła atakująca KSZO, Joanna Kapturska.
Artykuł Joanna Kapturska: Fizycznie jest to chory pomysł opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.