Polskie himalaistki: Dobrosława Miodowicz-Wolf zginęła na K2 ratując innych. „Mrówka” wierzyła, że partnera wspinaczki nie można zostawić
0
Rozkładam jej zdjęcia na biurku i próbuję ją sobie wyobrazić. Była drobna, mówili na nią „Mrówka”. Szatynka, niemal brunetka. Nosiła krótką fryzurę, prawie na chłopaka, i w uśmiechu - widzę to teraz na fotografii i - pokazywała zęby. Dobrosława Miodowicz-Wolf Wierzyła w zasadę Wawrzyńca Żuławskiego: partnera wspinaczki nie można zostawić w górach nawet wtedy, gdy jest już tylko bryłą lodu - pisze Mariusz Sepioło.